Startery do jogurtu czy kefiru (saszetki lub fiolki) dla zachowania swoich właściwości powinny być przez większość czasu trzymane w lodówce, bądź nawet w zamrażarce. Startery są niewielkie i zmieszczą się w każdej, nawet najmniejszej lodówce. Opakowanie chroni zawartość przed wilgocią i wpływem innych czynników. Dlaczego więc można przesyłać je np. kurierem? Otóż kilka dni przebywania produkt poza warunkami chłodniczymi nie powoduje szkody bakteriom (dla pewności unikajmy sytuacji, w których przesyłka idzie dłużej niż 10 dni – większość kurierów dociera nawet do 48 godzin). Kulturom bakterii nie szkodzi przebywanie przez pewien czas w temperaturze pokojowej, to raczej wilgoć jest dla nich większym zagrożenie. Bakterie dodajemy bowiem do mleka o temperaturze ponad 40 stopni, i to w takiej temperaturze dopiero zaczynają się rozwijać, a nie natychmiastowo giną. Kilkudniowe przebywanie w transporcie, nawet w ciepłe wakacyjne dni, nie przeszkadza liofilizowanym, a więc zasuszonym bakteriom.
Oczywiście po odebraniu przesyłki powinniśmy produkt schować do lodówki, lub nawet do zamrażarki. Jeśli zbyt długo starter przebywa w podwyższonej temperaturze, właściwości bakterii jogurtowych mogą powoli słabnąć. Wówczas może być nam ciężej wyhodować swój własny jogurt, ale mimo osłabienia bakterii np. kilku tygodniowym przechowywaniem produktu poza lodówką, dalej może to być możliwe. Taki jogurt będzie się dłużej ukwaszać, a jego konsystencja może być mniej zwarta.
Dlatego najlepszą praktyką jest rozpoczęcie przechowywanie starterów w lodówce tuż po transporcie.
