Przewlekły stan zapalny

W naszej codziennej diecie jest ich niezwykle mało. W dodatku, trudno znaleźć produkt, który byłby ich pewnym, bezpiecznym źródłem. Pestycydy, metale ciężkie, nieprawidłowe przechowywanie i proces produkcji – ograniczają ich podaż. O czym piszemy? Chodzi oczywiście o Kwasy Omega 3, których niedobory ma większość z nas, i których stałą suplementację zaleca się np. kobietom w ciąży i karmiącym, bo praktyczny pewny jest ich niedobór z normalnej diety. 

Wszystko rozbija się o proporcje 

Niewiele osób wie, że dieta większości z nas jest dość bogata w kwasy z grupy Omega 6, i jednocześnie bardzo uboga, w drogocenne kwasy Omega 3. Nadmiar tych pierwszych, przy jednoczesnym niedoborze kwasów Omega 3, może skutkować wieloma niekorzystnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Oczywiście kwasy Omega 6 również spełniają ważną funkcję np. wzmacniają układ nerwowy, przyśpieszają gojenie ran, wspierają pracę nerek czy wątroby.

Ale Omega 6 mają też ciemną stronę. Jeżeli jest ich zbyt wiele w naszej diecie, skutecznie blokują działanie kwasów Omega-3. Odpowiada za to mechanizm rozkładania przez organizm obu kwasów, ponieważ te same enzymy są odpowiedzialne za ich metabolizm. Nadmiar kwasów Omega-6 prowadzi do drastycznego ograniczenia metabolizmu Omega-3.

Właściwa proporcja

Współczesna dieta jest tak uboga w kwasy Omega3 i tak bogata w kwasy Omega 6, że proporcje Omega 6 do Omega 3 dochodzą nawet do poziomu 10:1, 20:1 czy 40:1. Jaki powinien być właściwy poziom? Z badań wynika, że ludzie w okresie paleolitu utrzymywali proporcję kwasów w stosunku 1:1. Dziś jest ona praktycznie niemożliwa do uzyskania. Dlatego rekomenduje się, aby dbać przynajmniej o poziom 4:1 lub 5:1

Czym grożą niedobory?

Konsekwencje mogą być poważne. Przede wszystkim wysokie stężenie kwasów Omega 6 może prowadzić do przewlekłego stanu zapalnego. Z tego powodu jesteśmy często chorzy na „nie wiadomo co”, trwając w przewlekłym stanie zapalnym. W licznych badaniach udowodniono jak istotne rolę pełnią kwasy Omega 3. Działają przeciwzapalnie, chronią przed astmą, osteoporozą, śmiertelną arytmią. Wspierają pamięć i koncentrację, bywają środkiem wspomagającym leczenie w przypadku demencji i niektórych psychoz. Poprawiają i utrzymują nawilżenie skóry, chronią stawy. Omega 3 pobudzają limfocyty typu T, hamują proces namnażania komórek nowotworowych, regulują działanie insuliny. Najlepiej przebadanym efektem diety z właściwymi proporcjami kwasu Omega-3 jest regulacja poziomu cholesterolu i profilaktyka przeciwzawałowa. Omega-3 zmniejszają poziom złego cholesterolu LDL, i zmniejszają ryzyko zawału serca i udaru. Jak wspominaliśmy wcześniej, są niezbędne dla prawidłowego wzrostu i rozwoju płodu i dziecka.

Dlaczego tak dużo kwasów Omega 6 w diecie?

Głównym winowajcą jest masowa produkcja żywności oraz żywność wysoko przetworzona. W ostatnich 100 latach drastycznie zmienił się skład naszego talerza, i np. sposób odżywiania zwierząt hodowlanych. Brak produktów roślinnych w diecie zwierząt hodowlanych wyeliminowała kwasy Omega-3. Widać to na przykładzie jajek. Grecki badacz, dr Artermis Simopoulus przebadał jajka pod kątem zawartości obu kwasów. W jajach wiejskich, od kur ekologicznych proporcja kwasów omega 6 do omega 3 wynosiła 1,5:1, podczas gdy w jajkach z chowu przemysłowego, aż 15:1.

Kwasy Omega-6 są obecne w dużej ilości produktów przetworzonych, a ich najbogatszym źródłem są oleje słonecznikowe, rzepakowe, oliwa z oliwek czy orzechy.

Gdzie możemy znaleźć Omega-3

I tu jest kłopot. Kwasy Omega-3 niezwykle łatwo się utleniają i niszczą w wysokich temperaturach, tworząc szkodliwe tłuszcze trans. Utleniony Omega-3 sprawia, że ryba zaczyna brzydko pachnieć, a olej lniany po 2 tygodniach pachnie nieświeżą rybą. Im więcej Omega-3 w surowcu tym łatwiej jełczeje – dlatego producenci nie lubią produktów z Omega-3, które wymagają krótkich terminów przydatności do spożycia. Olej lniany o długim terminie ważności to najprawdopodobniej olej z nisko-linoleinowej odmiany lnu, zawierający tylko kilka procent Omega-3. Kupując olej lniany musimy więc pamiętać aby produkt był w ciemnej butelce, miał krótki termin przydatności i był tłoczony na zimno. Ważne też by sprawdzić, jeśli producent to podaje, jaka jest ilość kwasów omega-w w takim oleju. Jeżeli raptem kilka procent, to jest to olej z lnu odmiany nisko-linoleinowej. Jeżeli uda się nam nabyć olej lniany dobrej jakości musimy spożyć go szybko, co ze względu na specyficzny smak nie jest zadaniem prostym. Wadą oleju lnianego jest jednak kaloryczność, ponieważ aby dostarczyć do organizmu odpowiedniej ilości kwasów omega-3 z oleju, musimy spożyć go 6-8 łyżek dziennie.

Innym źródłem kwasów Omega 3 są oleje rybie i ryby (kwasy DHA i EPA). Jednak zanieczyszczenie mórz i oceanów doprowadziło do zwiększonego skażenia ryb metalami ciężkimi, dlatego regularne spożycie ryb budzi coraz większe wątpliwości. Jednocześnie olej rybi pozyskuje się często od ryb hodowlanych. Te, karmione paszą, mają niski poziom kwasu Omega-3, ponieważ ryby nie wytwarzają tych kwasów, ale kumulują je w organizmie spożywając morskie algi. Jednak to właśnie z ryb pozyskuje się kwasy do produkcji suplementów diety. Są to tak zwany kwasy DHA i EPA (nazwy te znają na pewno młode mamy). Kwasy te można jednak przedawkować, co może być niebezpieczne właśnie dla kobiet w ciąży, w trakcie menstruacji lub dla osób zażywających leki przeciwzakrzepowe lub np. aspirynę.

Nieco inaczej wygląda sytuacja z Kwasami ALA – czyli kwasami pochodzącymi m.in. z lnu, z których organizm czerpie jak z magazynu, a ewentualny nadmiar jest po prostu wydalany. Kwas Omega-3 alfa-linolenowe (ALA) to najkrótszy wielonienasycony kwas, „ojciec i matka” wszystkich pozostałych kwasów. Efektem przemiany kwasów ALA są właśnie kwasy DHA i EPA, dlatego to kwasy ALA nazywa się „pierwotnymi”. I to kwasów ALA, a nie kwasów DHA i EPA nie jest w stanie syntetyzować nasz organizm. Otrzymując w diecie kwasy ALA, nasz organizm jest w stanie je zsyntetyzować na kwasy DHA i EPA. Proces odwrotny nie jest jednak możliwy.

Co możemy zrobić?

Najważniejszym naszym zadaniem jest sprawdzenie naszej diety i ograniczenie, jeżeli ma to miejsce, podaży ilości kwasów Omega 6, w stosunku do Omega 3. Jeżeli już odczuwamy skutki niedoborów kwasów Omega-3 być może powinniśmy zainteresować się suplementacją.

Myśląc o rozszerzeniu oferty naszego sklepu internetowego długo szukaliśmy produktu, który spełniłby nasze wymogi – stanowiąc pewne i sprawdzone źródło kwasów Omega 3 dla nas, i dla naszych Klientów. Chociaż zawsze polecamy olej lniany z pełnowartościowego lnu, to jednak wiele osób miało problemy z uzyskaniem tego typu oleju z dobrego, sprawdzonego źródła. Jednocześnie trzeba też pamiętać, iż olej lniany nie jest wolny od pestycydów, czy naturalnych, niekorzystnych dla organizmu, substancji występujących w samym lnie – czyli amigdaliny, limaryny, cyjanogenów. Słynna dr Budwig polecała więc robić miesięczne przerwy w spożywaniu oleju lnianego dla odciążenia nerek i wątroby oraz zalecała spożywanie go wraz z serami dla zmniejszenia wchłaniania cyjanogenów.

Jednak to właśnie olej lniany jest podstawą dla produktu, na który się zdecydowaliśmy. Podstawą decyzji był dokładnie przebadany produkt, dostarczający kwasy Omega 3 (ALA) przy jednoczesnym wyeliminowaniu zanieczyszczeń występujących w samym oleju lnianym.

Estry na ratunek

Proces estryfikacji oleju lnianego umożliwił uzyskanie oczyszczonego produktu, będącego źródłem kwasów Omega 3 ALA. W produkcji zastępuję się dużą cząsteczkę glicerolu, małą cząsteczką alkoholu, dzięki czemu drastycznie ogranicza się kaloryczność produktu. W finalnym produkcie ilość alkoholu jest śladowa (porównywalna do ilości jak znajduje się np. w soku jabłkowym) Proces produkcji zapewnia bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa. Produkt może być bezpiecznie stosowany przez kobiety w ciąży i małe dzieci.

Potwierdziły to badania:

  • Brak glikozydów cyjanogennych z oleju lnianego potwierdzone badaniem: „Oznaczenie glikozydów cyjanogennych” wykonane przez Instytut Włókien Naturalnych – Zakład Badań i Przetwórstwa Lnu.
  • Bezpieczeństwo stosowania, w tym przez kobiety w ciąży i małe dzieci potwierdzone badaniem:”Badanie toksykologiczne” wykonane przez Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
  • Czystość mikrobiologiczna: „Badanie mikrobiologiczne” wykonane przez Uniwersytet Wrocławski, Wydział Biotechnologii.

Pobierz darmowego e-booka
„Robię domowy jogurt”



Wystąpił jakiś błąd, spróbuj ponownie.



Dziękujemy. Teraz koniecznie POTWIERDŹ adres mail, klikają w link w wiadomości, którą wysłaliśmy na Twojego maila.

Poznaj szczegółowe przepisy (w tym na jogurty mleczne i roślinne), korzyści, zalety domowo przygotowywanego jogurtu. W naszym e-booku znajdziesz odpowiedzi na wiele najczęściej zadawanych pytań. Podaj: